Niemal dokładnie w rocznicę powodzi stulecia z roku 1934 Dunajec kolejny raz pokazał swoje niezwykle groźne oblicze. W nocy z 18 na 19 lipca wody powodziowe znów zagroziły Harklowej. Tym razem przyjęliśmy inną i - jak się okazało - skuteczniejszą taktykę obronną. Strażacy z OSP Harklowa dowodzeni przez naczelnika Henryka Chmielaka, wraz z grupą mieszkańców workami z piaskiem zagrodzili drogę wodom Dunajca płynącym w kierunku kościoła w najniżej położonym miejscu, bezpośrednio przed zabudowaniami. Część wody na skutek tzw. cofki wróciła w stronę koryta, część tłoczono tam motopompami. Wzrastający z każdą minutą napór wody sprawił konieczność wezwania posiłków, do rana na miejsce przybyło 15 jednostek Straży Pożarnej a łączna liczba pracujących strażaków wynosiła około 200. Efektem działań były mniejsze niż zazwyczaj straty w centrum Harklowej.
Od wczesnych godzin rannych na miejsce przybywały ekipy telewizji i radia, co daje nam nadzieję na efektywną pomoc w sprawie zabezpieczenia brzegu Dunajca "W Polu". Od roku 2015, gdy powstał pierwszy odcinek tzw. narzutu kamiennego "trwają czynności" - tyle, że polegają one na wymianie pism między odpowiedzialnymi za takie zadania instytucjami. Nieraz interpelując w tej sprawie podnosiłem, że Natura nie stosuje się do procedur i terminów. Tu trzeba konkretów!
Około południa do Harklowej zjechał wojewódzki Sztab Kryzysowy na czele z Wojewodą Małopolskim Piotrem Ćwikiem, obecni byli też Wójt Gminy Nowy Targ, Starosta Powiatowy, Komendant Wojewódzki PSP, dyrekcja Wód Polskich z Krakowa, przedstawiciele służb oraz ościennych Gmin. Najpierw miała miejsce wizja terenowa nad Dunajcem, potem odbyło się posiedzenie Sztabu na remizie oraz konferencja prasowa Wojewody.
Ze swojej strony dziękuję wszystkim strażakom oraz mieszkańcom za ciężką noc w walce z żywiołem!
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy
Dodaj komentarz
UWAGA! Dodawanie komentarzy tylko dla zarejestrowanych użytkowników. ZALOGUJ SIĘ | ZAREJESTRUJ SIĘ