Końcem października w Urzędzie Gminy Nowy Targ odbyło się trójstronne spotkanie - o co skutecznie zabiegał tak Wójt Jan Smarduch jak i ja, jako sołtys Harklowej - w sprawie zabezpieczeń powodziowych na rzekach Białka i Dunajec (odcinek nad Harklową). Urząd Gminy reprezentowali Wójt wraz z zastępcami, radni i sołtysi wsi Harklowa, Dębno, Nowa Biała i Krempachy, ze strony Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska gościliśmy z-cę dyrektora P. Bożenę Kotońską wraz z pracownikami zajmującymi się tematyką spotkania, natomiast Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej reprezentowała z-ca dyrektora P. Małgorzata Owsiany oraz P. Tadeusz Kois z delegatury w Nowym Targu. Ideą tego spotkania było podjęcie próby przełamania pewnej stagnacji - bo tak jako samorząd odbieramy ciągłe żonglowanie urzędowymi decyzjami, odwołaniami, itp. - w jakże ważnych sprawach zabezpieczenia przed skutkami powodzi najbardziej narażonych miejscowości Gminy Nowy Targ.
W interesującej nas najbardziej sprawie kontynuacji zabezpieczenia wyrwy brzegowej W Polu, przypomnieć trzeba, że wiosną 2016 roku byliśmy o krok od realizacji tego zadania - RZGW zabezpieczył środki finansowe i zgłosił zamiar przeprowadzenia robót do RDOŚ. Mimo tego, że planowane prace dotyczyłyby kontynuacji budowy tzw. opaski brzegowej jaka powstała ledwie rok wcześniej, RDOŚ wydał decyzję o sprzeciwie, argumentując ją koniecznością pozyskania m.in. raportu o oddziaływaniu na środowisko. Decyzja ta - po odwołaniu złożonym przez RZGW - została uchylona, jednak RDOŚ kolejny raz podtrzymał swój sprzeciw, rozszerzając przy tym panteon argumentacji, o czym zresztą już wcześniej pisałem. Na spotkaniu w Nowym Targu przedstawiciele RDOŚ przekonywali, że ich sprzeciw wynika wyłącznie z przepisów prawa w tym względzie i uzyskanie przez RZGW wspomnianego raportu oddziaływania na środowisko jest niezbędne. Mając jednak na względzie rzeczywiste zagrożenie dla Harklowej RDOŚ proponuje rozwiązanie tymczasowe, to jest budowę tzw. ostrogi czyli wału z ciężkich głazów na garbie powyżej wyrwy brzegowej, sięgającego do połowy koryta i przekopanie łachy żwiru od strony Sosenek, co ma spowodować skierowanie głównego nurtu wód powodziowych na stronę przeciwległą. Przedstawiciele RZGW potwierdzili, że taka propozycja wpłynęła, jednak jest zbyt wcześnie by się do niej odnieść. Rzeczywistą sytuację Harklowej w czasie powodzi doskonale obrazowały zdjęcia z roku 2014 autorstwa Katarzyny Milaniak.
Cóż, trzeba rozmawiać - kolejne spotkanie początkiem stycznia. Oby tylko Matka Natura miała tyle cierpliwości co opieszałe tryby urzędniczej machiny ... .